Siemanko, moi Drodzy 😊 Dziś osiągnęłam szczyt 😉 Proponuję rwaną (szarpaną, wyczesaną – takie nazwy pojawiają się w sieci), długo gotowaną wieprzowinę. Danie powala na kolana swoim pełnym smakiem, oryginalnością i innowacyjnością. Aromat jest przecudowny i niepowtarzalny. Konsystencja zachwyca…. I tak można by jeszcze długo zachwalać. Nie będę ukrywać, że to tym razem sprawka mojej starszej córki, która przerosła już swoją wiedzą kulinarną mistrza czyli mamusię 😉 Ale to jest akurat piękne – dzięki Aga😊 Fakt, że jest przy tym trochę zachodu, mnóstwo przypraw, ale warte jest poświęcenia. Usiłowałam znaleźć w Internecie kraj pochodzenia potrawy… i co ? Okazało się, że może to być danie amerykańskie, włoskie lub duńskie – a to ci numer 😉
Składniki na bulion:
- 1,70 łopatki wieprzowej
- 2 średnie marchewki
- 1 średnia pietruszka
- 1 kawałek selera
- ½ pora (biała część)
- 2 gwiazdki anyżu
- 3 ziarna kardamonu
- 2 liście laurowe
- 5 ziaren ziela angielskiego
- 2 laski cynamonu
- Skórka z 5 cm imbiru
- 1 cebula z łupiną
- olej do smażenia (dałam rzepakowy)
Dodatki do mięsa ugotowanego:
- ½ łyżeczki kminu
- 1 łyżeczka kolendry
- 2 łyżki brązowego cukru
- 2,5 – 3 cm obranego imbiru
- 1 średnia główka czosnku
- 1/3 szklanki lub trochę więcej sosu sojowego
- 2 łyżki sosu rybnego
- 1,5 papryczki chili bez pestek
- 1/3 gałki muszkatołowej
- ½ łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka kurkumy
- 15 kropel oleju sezamowego
- starta skórka z 3 limonek + sok
- 3 łyżki sezamu
- pęczek świeżej kolendry
Sposób przygotowania:
Wziąć do gotowania garnek z grubym dnem (jakieś 3 l). W tym garnku obsmażyć na oleju mięso, żeby zamknąć pory. Mięso zalać wodą, dodać przyprawy i opalona na ogniu cebulę. Gotować na wolnym ogniu 2,5 godziny.
Następnie mięso wyjąć i przy pomocy widelca porozrywać go wzdłuż włókien na nieduże kawałki.
Na suchej patelni uprażyć kmin i kolendrę, a następnie utrzeć je w moździerzu. Potem na patelnię wrzucić brązowy cukier i poczekać aż się stopi i skarmelizuje. Do tego dodać potarkowany na drobnych oczkach imbir i czosnek- czosnek nie może się zrumienić, bo będzie gorzki. Dodać sos sojowy i zmniejszyć ogień. Dolać również sos rybny, pokrojoną w plasterki chili, utarte w moździerzu kmin i kolendrę. Zwiększyć ogień i wrzucić poszarpane mięso. Gdy będzie zbyt suche dolać bulionu – jakieś 5-7 chochelek. Chwilę wszystko dusić, dodać następnie starta gałkę, cynamon, kurkumę, olej sezamowy, skórkę i sok z limonki, sezam. A na sam koniec, gdy już nie będzie widać sosu w mięsie wrzucić porwaną świeżą kolendrę.
Podawać ciepłe w bułce. Na bulionie można ugotować jakaś ciekawą azjatycką zupę, bo wywar jest bardzo ciekawy i esensjonalny.
Smacznegooo! 🙂