Hejo, hej😊 No i co ja poradzę, że lubię śledzie ? Co zrobię, kiedy bywają takie dni, że przechodząc w sklepie koło śledzi i tych na wagę i tych w słoiku czuję jakiś dziwny ślinotok ? No co ? No nic – muszę z tym żyć 😉 To już kolejna propozycja śledziowa na moim blogu. I niekoniecznie te śledzie to muszą być świąteczne. Mogą być poniedziałkowe i wtorkowe, i poranne i wieczorne, i rodzinne i gościnne…po prostu bez śledzi…no to…no…po prostu…nie da rady 😉 Składniki wydają się takie zwyczajne, ale niech Was to nie zmyli- efekt jest fantastyczny 😊
Makowe dzwoneczki
Ach witam, witam w przedświątecznym nastroju 😊 😊 Nie macie pojęcia jaki ogrom pomysłów i przepisów na potrawy świąteczne mam i chciałabym Wam przekazać…ale doba za krótka ☹Nie dość, że te dni jakieś krótkie, a czas „zapindala jak gupi”, to ja wymyślam sobie dodatkowe zajęcia, bo mnie nosi. Ręce bolą coraz bardziej, w głowie szumi, bo coś mi uciska w krzywym kręgosłupie szyjnym…itd. , a ja, jak nie druciki, to wierszyki…jak nie ciasteczka, to półeczka…O matko jedyna !! Przeczytałam, to co napisałam, i za głowę się złapałam! Marudzę jak stara baba, bardzo stara baba! 😉 No więc będzie nowy wstęp:
Hejka! Przedświąteczne buziaczki ! 😊 Wierzę, że czujecie się równie znakomicie jak ja😊 Wszystko już przygotowane, posprzątane, narobione, więc jest super, a jeśli jeszcze okna brudne i prezentów nie ma to też żaden problem. Na wszystko jest czas, nie ma się co denerwować. Trzeba korzystać z życia, nie śpieszyć się, spędzać dużo czasu na przyjemnościach, niczym się nie przejmować, bo po co?. W tak młodym wieku 😉, kiedy nic nam jeszcze nie dokucza😉 , to tylko uśmiech na dziobek i pieczemy ciasteczka 😊Ps. ciasteczka super chrupią i to też cieszy …
Salceson. Słodki salceson – przepis z pożółkłego zeszytu…
Hej, znów dziś jestem 😊 Tym razem ze starym przepisem na salceson 😉 Słodki salceson. Przepis mam w swoim najstarszym zeszycie, więc ma na pewno blisko 30 lat. To przepis – dziadek 😉 Ale czasem warto przemierzyć te pożółkłe i zachlapane kartki. Kryją duuuużo tajemnic. Wielu z Was pewnie ten przepis przypomina trochę blok czekoladowy…i nie mylicie się – są podobieństwa. A tak poza tym jest oryginalny i smaczny. Tylko na moment zapomnijcie o diecie, hihi.
Pieczarkowa, całkiem nowa…i pyszna !
Witam, witam i o zdrowie pytam 😊 Takie to mamy teraz czasy, że temat zdrowia jest przodującym tematem. Zaraza owładnęła cały świat, ale pamiętajcie, żeby najbardziej dbać o naszą psychikę, samopoczucie, odporność…bo to wszystko jest bardzo ważne przy zwalczaniu, a najpierw ochronie przed chorobą. Myślę, że zanim łykniemy, jak te pelikany, to wszystko , co nam serwują media, należy, a wręcz trzeba, mocno temat przeanalizować, przefiltrować…podejść do tego mądrze. A teraz do gotowania! I nie rozczulać mi się tu ! „Trza być twardym, a nie miętkim „ 😉 Dziś gotujemy przeuroczą zupę pieczarkową. Niby podobna, a jednak różni się od takiej tradycyjnej. I, uwierzcie, duuużo lepiej smakuje 😊 No i o mało bym nie zapomniała: wegetarianie, możecie wcinać 😉 Inspirację „podejrzałam” w gazetce „Przyślij przepis” z 2007 r.
Piernikowe muffinki – puszyste jak …chmurka ;)
Witam po dosyć długiej przerwie 😊 Działka, warzywnik, owoce, kwiaty, przetwory… pochłonęły mnie do reszty. To był pierwszy mój rok z taką powierzchnią ogrodową, więc mam nadzieję, że w przyszłym roku już będę „bardziej doświadczona”, hihi. Od niedawna też, kiedy dowiedziałam się, że przez te problemy z cieśniami zaczyna mi się zanik mięśni, „przeprosiłam” druty i szydełko. W ten sposób ćwiczę ręce, a przy mojej przypadłości, nie jest to przyjemne. Nie wiem czy dobrze robię, bo to mój pomysł, a efektów jeszcze nie ma …Coś trzeba robić… Termin badania, od którego zależy jaką decyzję podejmie lekarz, mam „już” w …marcu 2021 r. Aaaa, tak już na marginesie Wam powiem, że zlecone masaże będę miała …w 2022 roku – „fajosko” jest. Dobra! Koniec narzekania! Już niedługo moje ulubione święta😊 Wracam więc do Was i to od razu z pomysłem świątecznym. Dzisiejsze muffinki są bardzo łatwe do wykonania i mocno smakowite 😉 Ponadto, tego samego dnia na zewnątrz cudownie chrupią, a wewnątrz istny puszek 😊 Na drugi dzień pozostaje tylko… i aż puszystość, no ale to normalne zachowanie ciast tego typu. Przepis wynalazłam w gazetce „Przyślij przepis” z 2017r.
“Leniwe papierówy” – zimą jak świeże.
Hej, hej 😊 Wczesne papierówki się skończyły, te późniejsze jeszcze są. U mnie obrodziły „jak gupie”, hihi. Sporo rozdałam rodzince, przyjaciołom, sąsiadom, ale też zostawiłam sobie trochę smaku, jak najbardziej zbliżonego do świeżego czyli tak jak w tym pomyśle, który Wam przekazuję. Oczywiście z innych jabłek też tak można robić. Przepis leniuchowaty 😉 i nie trzeba w nim podawać i trzymać się jakichś proporcji – fajnie, nie😉 ?
Mleczne bułeczki śniadaniowe
Dzień dobry 😊 U mnie wciąż przetwórstwo owocowo- warzywne i brak czasu …na nic. A jeszcze ten cholerny zespół cieśni nadgarstkowym w zapalonym stanie, albo jeszcze nie wiem co się narobiło…no bo się w ogóle nie oszczędzam. I to telefoniczne leczenie w czasie zarazy! Boli, skręca, rwie, drętwieje, ogranicza ruchy, spać nie daje. Często więc córka mi pomaga, albo wręcz robi konkretny przepis. Tym razem też tak było 😊 Ale za to bułeczki wyszły pyszne, takie śniadaniówki 😉 Przepis zgapiony z gazetki „Przepisy czytelników”.
Kwiaty w deszczu…
Hej 😊 Ktoś mnie tu jeszcze lubi?;) dawno mnie nie było…zarobiona jestem po uszy…nowa , stara działka, wiejska „chatka” 😉 i 19 arów pracy w roli. Ręce mi się popsuły – tak zasuwam. Ale efekty też są. Piękne kwiaty, warzywa, owoce – coś wspaniałego i jaka satysfakcja. Jeszcze dużo przede mną, ale cieszę się z małych kroczków. Wpis niekulinarny, na razie… Roślinki po deszczu. Lubię je oglądać 😊 Wpis, poza wstępem, też praktycznie tylko do oglądania. No to zapraszam 😊
Zakręcone, drożdżowe bułeczki z rabarbarem
Dzień doberek 😊 Ciąg dalszy sezonowych wypieków. Tym razem na blachę idzie rabarbar. W moim ogródku jest go całkiem sporo, co mnie cieszy. W jednym z ostatnich numerów gazety „Moje gotowanie” zobaczyłam urokliwe bułeczki z rabarbarem i, tym razem poprosiłam moją córkę – Martę o ich upieczenie. Wyszły baaardzo fajnie i w sumie, to już na drugi dzień ich nie było 😉 I Was zachęcam do wypróbowania tego przepisu, póki sezon rabarbarowy trwa.
Cudne rustykalne tarty z truskawkami i migdałami
Heja😊 Dziś sezonowo, rustykalnie i smakowicie! Nie wiem jak Was przeraziła cena truskawek w tym roku…ale mnie konkretnie. Zaczęło się od 30 zł. za kg, stanęło na 10 – wtedy kupiłam kobiałkę 😊 U mnie, niestety, w ogródku, jeszcze w tym roku mało truskawek, tyle co na podjedzenie np. podczas pielenia. A co do ogródka, to wszystko rośnie wściekle…trawa też, hihi. Dzisiejsze tarty są jak urocze ciasteczka, ciekawie wyglądają, cudownie chrupią i super smakują. Pa 😉