Upalny niedzielny poranek…..(spojrzałam właśnie na zegarek i poprawiam się ;)) – upalne niedzielne południe?….popołudnie , a ja dopiero dziś robię wpis dot. ciasta, które upiekłam wczoraj. No ale jak się w plenerze (wiejski festyn do białego rana) imprezuje, to się przepisów nie wpisuje ;). Ale wróćmy do tematu. Przepis stary jak świat, wycięty z jakiejś gazety, a znaleziony w przeogromnej stercie przepisów z gazet z moim dopiskiem – „pycha”. To taki prototyp popularnego dziś brownie . Jeśli ktoś lubi marcepan to znajdzie tu marcepanowy smak, zapach i konsystencję, ale nie znajdzie migdałów…takie czary – mary. 😉 .
Składniki na ciasto ciemne:
- 25 dag mąki
- 15 dag cukru
- 15 dag masła
- 4 żółtka
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Składniki na ciasto jasne:
- 1,5 szklanki kaszy manny
- 25 dag masła
- 25 dag cukru
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki oleju migdałowego
Potrzebna jest jeszcze 1 szklanka mleka, którą użyjemy po upieczeniu ciasta.
Sposób przygotowania:
Składniki na ciemne ciasto szybko połączyć i zagnieść.
Wyłożyć do blachy ( 35×25 cm). Zagnieść składniki ciasta jasnego – masa będzie miała konsystencję mokrego piasku i nie da się wałkować. Ciasto jasne kawałkami wyłożyć na ciemne
Piec 45 min, w 180 st, w termoobiegu.
I teraz coś co może Wam się wydawać dziwne, ale róbcie tak jak piszę: Zagotować szklankę mleka i wrzątkiem zalać gorące ciasto. Tak, tak-nie pomyliłam się :)Można , gdy ciasto ostygnie, polać je polewą czekoladową.
Smacznegooo ! 🙂