Dobry wieczór w deszczową i burzową październikową sobotę 🙂 Ciastka te piekłam już parę lat temu. Przepis mam z moich gazetowych wycinków, oczywiście po lekkich zmianach. Troszkę przybliżają nam święta Bożego Narodzenia, a to dzięki temu, że mają miód, cynamon, cytrusa… więc są troszkę piernikowate. Więc możecie śmiało wykorzystać ten przepis na święta. Z wierzchu są twardawe i chrupiące, a wewnątrz miękkie – to ciekawa cecha. W smaku leciutko czuć cytrynę. Jednym słowem są pyszne i dzięki użytej foremce oryginalnie wyglądają 🙂 Łatwe w przygotowaniu.
Składniki:
- 30 dag miodu ( obojętnie jakiego ) – ja miałam akacjowy
- 10 dag masła
- 15 dag cukru
- 1/3 łyżeczki startego świeżego imbiru
- 4 łyżeczki skórki startej z cytryny
- 1/3 łyżeczki goździków w proszku – zrobiłam to w moździerzu
- 1/3 łyżeczki cynamonu
- ½ łyżeczki soli
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 3 jajka
W garnku rozpuścić, poprzez delikatne podgrzanie, miód. Dodać masło, cukier, skórkę z cytryny, imbir, cynamon, goździki i sodę. Wmieszać mikserem, odczekać aż przestygnie. Dodać jajka, cały czas miksując i wsypywać mąkę. Wyjdzie tam grudkowata, niejednolita masa.
Wyłożyć na deskę lub blat posypane mąką i dosłownie dziesięcioma ruchami rąk ugnieść gładkie ciasto. Jest bardzo podatne i elastyczne, a co za tym idzie bardzo prosto się ugniecie. Widzicie te śliczne, żółte niteczki skórki cytrynowej ?:)
Rozwałkować na grubość 2 cm i wykrawać foremką ciasteczka. Jeśli nie macie foremki –łapki, można użyć innej.
Piec w 160 st. przez 15-20 min. (czas zależy od piekarnika). Najlepiej w termoobiegu, bo naraz pieczemy 2 blachy. Można po upieczeniu posypać cukrem pudrem, ale niekoniecznie.
Smacznegooo! 🙂