Witam po raz trzeci niekulinarnie 😊 I wszystko z jednej wycieczki. Była łódź, był dworek, a w sumie to co po nich pozostało… No a teraz , takie luźne spojrzenie, na to co jeszcze mnie zainteresowało. Acha, gdybyście wcześniej nie zwrócili na to uwagi, to tu muszę sama powiedzieć, że aby niektóre ze zdjęć powstały, poniosłam straty w postaci poparzeń pokrzywą (ponoć nie będę miała reumatyzmu 😉), zadrapań ostrymi roślinami, zabłoconych adidasów ( bo przecież byłam w Odrze)…! Oczywiście żartuję – to normalne przy moich wędrówkach – przywykłam 😉 No to zapraszam do oglądania, bo potem, może jeszcze coś pogotujemy 😊
Na kilku pierwszych zdjęciach widok na wille przy dawnej ulicy Świerczewskiego.
W nadodrzańskim ogrodzie 😉
Pracowita pszczółka załapała się na sesję 😉
Mam nadzieję, że Wam się podobało 🙂