Hejka! Hejka! 😉 Co tam u Was? Bo ja ostatnio ciasteczkuję się;) Znalazłam tyle moich starych przepisów na różnego rodzaju ciastka, że postanowiłam koniecznie się z Wami tymi przepisami podzielić. Dziś proponuję ciasteczka „krowie oczy” – i nie pytajcie skąd taka nazwa – z nią te ciasteczka u mnie zagościły po raz pierwszy i tak już zostało. Niemiłosiernie cudownie kruche, do tego dżemik o smaku jaki lubicie i orzeszki, które podczas pieczenia stają się ładnie chrupiące – czego nam więcej potrzeba? Acha! Robi się je całkiem prosto.
Składniki:
- 25 dag mąki
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 10 dag cukru pudru
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- szczypta soli
- 3 żółtka
- 15 dag masła
- mały słoiczek dżemu (dałam truskawkowy ze swojej spiżarni)
- kilka łyżek pokruszonych orzechów (dałam arachidowe)
- 1 białko
Sposób przygotowania:
Na stolnicę przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem. Wsypać sól, dodać masło i posiekać nożem, żeby grudki były mało wyczuwalne.
Dać żółtka i zagnieść ciasto.
Formować wałki, dzielić je na porcje wielkości orzecha włoskiego, lepić kulki i lekko je dłonią spłaszczyć. W każdym ciastku zrobić na środku wgłębienie (ja użyłam do tego końcówki małego wałka – pokazałam na zdjęciu).
Ciastka posmarować roztrzepanym białkiem. Smarować po 2-3 ciastka na raz, kłaść łyżeczkę dżemu i posypywać orzechami – a dlatego po 2-3 ciastka smarować, żeby białka nie zdążyły wyschnąć, bo wtedy orzechy się nie przykleją. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując odległości, bo ciastka trochę rosną.
Piec w 190 st. przez 12-15 min, do lekkiego zrumienienia.
A to mój stary zeszyt, z którego pochodzi przepis.
Smacznegooo! 🙂
2 komentarze
Wyglądają pysznie!
Dzięki, Madziu 🙂 Spróbuj jak smakują i daj, proszę, znać czy smakują tak jak wyglądają? Pozdrowionka 🙂