Dzień dobry 😊 Dziś będzie prosto, wiejsko-swojsko i smakowicie. No i oczywiście energetycznie i do syta 😉 To, że to tłuszcz „nosi” smaczek, to już chyba nie ma co przypominać. Majeranek, czosnek i pieprz pomagają w trawieniu, a w całości wszystkie dodatki tworzą super walory smakowe i aromatyczne. Tak kiedyś się jadło. Tak jedli ludzie pracujący, dorośli i młodzież. Dziś media mamią nas historiami o „brzydkim boczku”, który nam jedynie szkodzi, bo tłuste…, bo cholesterol…A przecież nikt nie karze nam tak jeść codziennie i tylko leżakować. Myślę, że bardziej szkodliwa jest chemia, którą jesteśmy bezkarnie truci przez producentów całej spożywki. No, ale dość tego ględzenia 😉 Boczek można zjeść do obiadu lub na kanapkę …i tego Wam życzę 😊 Ps. świetnie się sprawdza na świątecznym stole.
Składniki:
- 1,60 boczku (mi się udało dostać prześlicznie przerośnięty 😊)
- 3 cebule ( u mnie 2 cebule zwykłe i 1 szalotka)
- 2 główki czosnku
- 2 łyżki majeranku
- 1 łyżka soli
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżka pieprzu czarnego ziarnistego
- 1 łyżka ziela angielskiego
- 5 liści laurowych
Sposób przygotowania:
Boczek umyć i dobrze osuszyć. W moździerzu utłuc przyprawy.
Cebule pokroić w niewielkie paseczki, czosnek dosyć drobno poszatkować.
Cebule, czosnek i przyprawy wymieszać ze sobą
i tą mieszanką dokładnie natrzeć boczek.
Zostawić w lodówce na 48 godzin (najlepiej).
Po wyjęciu z lodówki w miarę dokładnie oczyścić z cebuli i zrumienić z obu stron na gorącym oleju.
Włożyć do naczynia żaroodpornego i piec w termoobiegu , w 180 st. przez 1,5 godziny ( piecze się tyle ile waży mięso).
Smacznegooo! 🙂
2 komentarze
boczek wygląda przepysznie!!!
p.s mam takie samo zdanie odnośnie jedzenia co i Ty 😉 pozdrawiam
Hej:) Bardzo dziękuje za komentarz. Cieszę się, że podobnie myślimy. Gorąco pozdrawiam 🙂